środa, 18 grudnia 2013

2 - I hate me, okay?


*dużo scen +18 ,jeśli nie jesteś pełnoletni to nie czytaj. I tak wiem, że to zrobisz.*
~*~

Jason wyszedł, a ja miałam czas zwiedzić dom. Szłam przez dość spory korytarz, chciałam wejść do pokoju Jason'a, ale powiedział że jeśli spróbuje to włączy się alarm, więc zrezygnowałam. Usiadłam bezczynnie na czarnej, skórzanej sofie i włączyłam telewizje. Włączył mi się kanał informacyjny i od razu do oczu dostały się łzy.

-Katherine proszę wróć, tak bardzo Cię przepraszam, że kazałam Ci iść na tą imprezę, gdyby nie ja byłabyś tu teraz z nami. Chciałabym zobaczyć Cię jeszcze choć raz, kocham Cię i przepraszam. -powiedziała pół płacząc Carly

-Kochamy Cię Katherine! -krzyknęła szkoła.

-Pamiętam jak bawiłyśmy się razem na imprezie. Była tak piana, że wskoczyła na stół i bez butów zaczęła tańczyć. -zaśmiała się Jazlyn

-Była i mam nadzieję że nadal jest z niej gorąca laska, nigdy nie miałem odwagi do niej podejść, bo bałem się odrzucenia, wracaj do nas. -powiedział Toby

-Strasznie Cię przepraszam za ten incydent w szkolę, nie chciałem Cię ośmieszyć, po prostu mi się podobałaś. - powiedział Jacob

Nie wiem czy mówili to z litości, ale całkowicie się rozkleiłam. Kręcili to nagranie w mojej szkole, tak bardzo chciałam wrócić, nawet nie wiem kiedy poduszka którą trzymałam była cała mokra od łez. Podeszłam do szafki i przeszukałam wszystkie seriale, wybrałam mój ulubiony Pretty Little Liars i zaczęłam oglądać trzeci sezon. Obejrzałam pięć odcinków i poczułam, że moje powieki stają się ciężkie, a ja powoli odpływam w głęboki sen.

Jason's POV

Opuściłem swój dom i udałem się na "naradę" gangu. Jack, mój kumpel jako iż był najstarszy to organizował to wszystko.
Byłem na miejscu, Marco, Lucas, Dave i Jack siedzieli na sporej sofie, była ona ogromna, starczyłoby miejsca jeszcze na jakieś trzy osoby. Trzasnąłem za sobą drzwiami i opadłem na sofę koło chłopaków.
-Więc mów. -mruknąłem. Jack wstał i zaczął pierdolić, że jakiś tam gówniany gang nam grozi.
-Mogą mi co najwyżej possać. -zaśmiałem się
-Jason, to nie są żarty. -burknął chłopak
-Ta, cokolwiek. -machnąłem ręką i wstałem.
-Tak więc do jutra.  -powiedziałem
-Czekaj, już idziesz? -spytał Marco
-Mieliśmy iść się zabawić. -zachichotał Dave
-Ta, racja. No to w drogę. -uśmiechnąłem się szeroko na wieść że wreszcie znowu kogoś przelecę.

~*~

-Szybciej! Proszę, szybciej! -krzyczała blondyna, przyśpieszyłem swoje ruchy, dzięki czemu było słychać głośniejsze jęki. Pchnąłem ją jeszcze kilka razy, aż w końcu doszła, a ja po niej. Ludzie, ile ona razy to robiła, że nie umiała dojść. Prychnąłem w myślach, w końcu to dziwka. Wyszedłem z niej i założyłem swoje bokserki, a po chwili resztę.
-Czekaj, już idziesz? -spytała trzepocząc swoimi sztucznymi rzęsami
-Liczyłam na rundę drugą. -przygryzła swoją wargę, ani trochę mnie to nie podnieciło
-Innym razem suko. -warknąłem i wyszedłem.

~*~

Wparowałem do domu, zdjąłem buty i wszedłem do kuchni. Moim oczom ukazałam się Katherine, o mój boże była taka gorąca. Oblizałem swoje usta i podszedłem do śpiącej dziewczyny. Była zwykła szmatą, ale była gorąca i dobrze się ją pieprzyło, mam zamiar jutro zrobić powtórkę. Wziąłem dziewczynę na ręce w stylu ślubnym i zaniosłem tym razem do swojego pokoju. Zabroniłem jej tam wchodzić, widać posłuchała się mnie. Położyłem ją na swoim łóżku, rozebrałem się do bokserek i położyłem się obok niej. Podniosłem jej bluzkę i zacząłem kreślić kółka na jej brzuchu, zjechałem wyżej i lekko ścisnąłem jej pierś, cicho jęknęła. Zaśmiałem się cicho i objąłem ją ramieniem, po chwili sam zasnąłem.

Katherine's POV

Obudziłam się rano, a koło mnie leżał Jason, miał na sobie tylko bokserki. Przygryzłam lekko wargę i spojrzałam na jego twarz, cholera nie spał. Zaczął się do mnie przybliżać i poczułam jego ciepłe, malinowe usta na swoich. Nacisnął mocno na mnie, tak abym oddała pocałunek. Niechętnie odwzajemniłam pocałunek i już po chwili nasze języki toczyły walkę, ale nie było zwycięzcy. Zrzucił z nas kołdrę i zaczął zdejmować moją bluzkę, zaczęłam się mocno wiercić.
-Nie ruszaj się kurwa. -warknął, a ja zastygłam. Zdjął ze mnie bluzkę, a po chwili całą resztę, zostałam bez niczego. Łzy zaczęły spływać po mojej twarzy, tak strasznie go nienawidziłam. Zaczął masować moje piersi, mocno je ściskając przez co kilka razy jęknęłam. Swoimi palcami masował moją cipkę, a następnie zdjął swoje bokserki, nałożył prezerwatywę, która była na szafce i wszedł we mnie. Nie kontrolowałam już swoich łez, wiedziałam że nie ma sensu walczyć, bo i tak by wygrał. Zaczął się szybko we mnie poruszać, krzyczałam z bólu i cicho pochlipywałam.
-Mmm Katherine.. -mruknął do mojego ucha. Pchnął mnie mocno i poczułam ogromny ból, nie tylko fizyczny, ale tez psychiczny. Przyśpieszył swoje ruchy, a ja poczułam jak moje ścianki się zaciskają, w końcu doszłam, tak jak on. Wyszedł ze mnie i pocałował nachalnie moje usta.
-Szykuj się na kolejną rundę za chwilę. -mruknął i zakładając nową parę bokserek wyszedł.
Jeśli nic z tym nie zrobię to on będzie to robił kilka razy dziennie, muszę uciec.

~*~
Dużo seksu, ale jest :o 
Dziękuję wam za każdy komentarz, jest mi smutno bo widzę jak niektórzy spamują, po to, aby były rozdziały na innych blogach.
Zostaw po sobie chociaż kropkę lub ":)" proszę :(
Przepraszam też że blog się dopiero zaczął a ja go już zawiesiłam, przykro mi.
Ask